Szukając inspiracji na wiosenny wyjazd do Japonii możecie rozważyć wycieczkę do mniej znanej, ale wyjątkowo atrakcyjnej turystycznie prefektury - Yamagata. W poprzednich artykułach pisałam o Dewa Sanzan i trasie pielgrzymkowej śladami Yamabushi oraz o malowniczym resorcie Ginzan Onsen. Jeśli jednak nie macie tak dużo czasu i możliwości zwiedzania samochodem Yamagaty proponuje 2 -3 dniowy wypad z Tokio w okolice wulkanu Zao. Możecie być pewni, że zobaczycie jeden z najpiękniejszych zakątków Japonii i nie spotkacie na tym szlaku tłumów turystów.
Wulkan Zao
Zao jest najbardziej aktywnym wulkanem w północnej części Honshu. Od blisko stu lat jest uśpiony, ale fakt, że w poprzednim wieku miał aż 18 erupcji przypomina o jego drzemiącej sile. W okolicach najwyższej i jednocześnie najmłodszej partii wulkanu Goshiki-dake, w kraterze o średnicy 300 m znajduje się niezwykłe jezioro wulkaniczne - Okama. Jego woda zmienia kolor w zależności od aktywności wulkanicznej od szaro-brunatnej, przez wiele odcieni turkusu aż do rażącej w oczy fluorescencyjnej zieleni.
Nie można podejść bezpośrednio do brzegów jeziora, ale można go podziwiać z kilku punktów widokowych. Zimą i wiosną (sezon narciarski w Yamagata trwa od 17 grudnia do końca kwietnia) jezioro Okama widoczne jest z wyciągu narciarskiego, natomiast latem i wczesną jesienią można go zobaczyć z dwóch szczytów: Kumanodake (1841 m n.p.m.) i Kattadake (1758 m n.p.m.)
Narty i snowboard wśród górskich potworów
Prefektura Yamagata słynie z obfitych opadów śniegu. W wysokich partiach gór śnieg zamarza w koronach drzew tworząc tzw. yuhyou (樹氷) czyli śnieżne potwory.
Resort Zao Onsen to świetna baza sportów zimowych, wokół której znajduje się 25 tras narciarskich o różnym stopniu trudności. Najdłuższa i najbardziej atrakcyjna trasa to Juhyogen. Zaczyna się na stacji kolejki linowej Jizo Sancho. Przez pierwsze 2 km wiedzie wśród śnieżnych potworów, a następnie rozdziela się na 3 szlaki: Sailer o stromym nachyleniu i nieco łatwiejsze Utopia i Hyakumannin. Miłośnikom cross-country skiing polecam trasę Karamatsu, natomiast eksperci mogą spróbować swoich sił na czarnym szlaku Hanenkamm, najtrudniejszym w całym regionie Zao.
W miasteczku znajduje się kilka wypożyczalni sprzętu sportowego, szkoły nauki jazdy na nartach i snowboardzie (dostępne są lekcje w języku angielskim oraz zajęcia dla najmłodszych włącznie z „narciarskim przedszkolem”). Narty i buty wypożyczymy za 4000 jenów za dzień (ok. 150 zł), a jednodniowy „ski pass” w sezonie 2021- 2022 kosztuje 5500 jenów (ok. 190 zł).
Baza noclegowa w Zao jest zróżnicowana. Można wybrać skromny pokój ze wspólną łazienką w jednym z pensjonatów (w sezonie ok. 150 PLN/ osoba), ale jeśli macie w portfelu ekstra budżet na luksusowy pobyt warto zatrzymać się w jednym z miejscowych ryokanów i skorzystać z relaksacyjnych kąpieli w gorących źródłach zwanych onsenami a także skosztować kolacji kaiseki ryori.
Onseny w Zao są uznawane za jedne z najlepszych źródeł siarkowych w Japonii. Stężenie siarki w wodzie jest dość wysokie i mocny zapach unosi się nad całym miasteczkiem. Kąpiele w termach Zao wspomagają leczenie przewlekłych chorób skóry, cukrzycy, nadciśnienia, bóli mięśni i stawów oraz chronicznego zmęczenia.
Osobiście najbardziej lubię hotel Zao Shiki, ze względu na atrakcyjne baseny termalne oraz przyzwoitą cenę. Z zewnątrz hotel nie wygląda zachęcająco. Lobby także nie ma japońskiego stylu, ale pokoje są przestronne i bardzo wygodne z matami tatami na podłogach. Baseny termalne, które znajdują się w budynku hotelowym są ogromne i każdy znajdzie dla siebie miejsce do relaksu. Jednak najprzyjemniejsza wydaje się być kąpiel w tzw. rotenburo czyli kąpieliskach na świeżym powietrzu. Jeśli obudzicie się odpowiednio wcześnie rano, możecie mieć cały kompleks tylko dla siebie!!! Pamiętajcie o etykiecie w onsenach, z których korzystamy nago. Strefa kąpielowa podzielona jest na część damską i męską. W każdym pokoju znajdziecie tzw. yukaty – rodzaj bawełnianego kimona, w które przebierają się goście hotelowi i w tych strojach chodzą zarówno do kąpielisk jak i na kolacje czy śniadania. To część japońskiej tradycji.
Wybierając opcję ekonomiczną i nocując w tanim pensjonacie macie do dyspozycji kilka publicznych kąpielisk z wodą termalną. Najsłynniejszy jest Zao Onsen Dairotenburo - bardzo tradycyjny i klimatyczny, choć panują w nim spartańskie warunki. Jeśli ktoś preferuje relaks w bardziej eleganckich przestrzeniach polecam Shinzaemon no Yu, gdzie oprócz basenów z gorącą, siarkową wodą pięknie usytuowanych w japońskim ogrodzie jest także rozległa strefa relaksu, restauracja oraz sklep z lokalnymi wyrobami.
Tradycją japońską jest spacerowanie po miasteczkach uzdrowiskowych i korzystanie z ashiyu (足湯) czyli publicznych i bezpłatnych miejsc przeznaczonych do kąpieli stóp. Tych w Zao Onsen nie brakuje. Warto także odwiedzić jedną z trzech tradycyjnych sento, czyli miniaturowych łaźni. Kamiyu, Shimoyu i Kawarayu otwarte są cały rok od 6:00 do 22:00.
Jak dojechać do Zao Onsen?
Jeśli jesteście posiadaczami JR Pass podróż będzie Was kosztować jedyne 2000 JPY (ok 70 zł) za autobus (bilet w dwie strony) ze stacji Yamagata. Do Yamagata z Tokyo zabierze was pociąg ekspresowy shinkansen, czas podróży to 2,5 godziny. Podróż autobusem z Yamagaty do Zao, to kolejne 50 minut.
Podróżując do Zao warto odwiedzić także Yamadera, buddyjską świątynię położoną na szczycie góry. Na stacji Yamagata (do której przyjedziecie shinkansenem z Tokyo) należy przesiąść się w pociąg linii JR Senzan. Po 20 minutach wysiadacie na stacji JR Yamadera.
Yamadera
Risshakuji została wzniesiona ponad 1000 lat temu na zboczu wysokiej góry stąd jej potoczna nazwa - Yamadera (górska świątynia). Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam w Japonii i naprawdę warto spędzić 3 godziny w pociągu, by dostać się tutaj z Tokyo.
Miasteczko, w którym znajduje się świątynia jest niewielkie, pełne tradycyjnej zabudowy. Na wprost stacji kolejowej znajdziecie punkt informacji turystycznej, uliczki pełne restauracji i sklepów z lokalnymi pamiątkami oraz wejście do kompleksu świątynnego.
Risshakuji została utwożona w 860 roku przez mnicha Jikaku Daishi z sekty Tendai. Pierwsze drewniane budynki świątynne, w tym hol główny Konponchudo zobaczymy u zbocza gór, następnie strome, kamienne schody zaprowadzą nas w wyższe partie gór. Po drodze miniemy niezliczone kapliczki, posągi Jizo, kamienne latarnie, bramy i pagody. Pokonując 1015 kamiennych stopni dotrzemy do holu Godaido, skąd rozpościera się przepiękny widok na góry Yamagaty oraz miasteczko w dolinie. Obok znajdują się budynki Kaisando i Nokyodo, najbardziej malowniczo położone.
Mówi się, że modlitwa w tej świątyni oczyszcza nasze wnętrze, rozwija życie duchowe oraz pomaga zakończyć toksyczne związki.
Trzeba zarezerwować sobie ok. 1,5 godziny na zwiedzenia całej świątyni. Wspinaczka na górę nie jest łatwa, ale widoki wynagrodzą trudy wędrówki.
Po wyjściu ze świątyni warto wstąpić do jednej z wielu lokalnych restauracji na miskę makaronu soba serwowanego z dzikimi, górskimi roślinami i grzybami. Yamadera słynie także z potrawy zwanej „chikara konnyaku”. Są to gotowane w słodkim sosie z dodatkiem soi i mirin kuleczki z górskich ziemniaków i agaru. Chikara to po japońsku siła. Kulki więc pielgrzymi spożywają przed wejściem do świątyni, by mieć siłę pokonać drogę na szczyt.