Z czym trzeba się liczyć zaraz po przylocie do Japonii? Jakie jest tutaj jedzenie? Czy jest tutaj drogo, a może tanio? Co nas zaskoczy? Pozwólcie, że skupię się dzisiaj na rzeczach, o których nie każdy turysta wie.
Do you speak English?
Jeżeli myślicie, że w Japonii każdy zna język angielski to niestety… muszę was rozczarować. Wiadomym jest, że w dużych miastach takich jak Tokyo czy Osaka, z powodu ogromnych ilości turystów obsługa w lokalach/sklepach, menu czy przewodniki w języku angielski będą na pewno, gorzej jednak gdy znajdziemy się na prowincji. Drugim najpopularniejszym językiem w Japonii jest chiński, a zaraz po nim koreański, ponieważ to turystów i obywatelów tych nacji jest najwięcej. Nie martwcie się! W każdym większym mieście zawsze stacje, szpitale a nawet sklepy opisane są po angielsku, mimo że nie zawsze obsługa tych placówek włada tym językiem.
Może Angielski to nie najlepsza strona Japończyków, ale z całą pewnością pomogą nam gdy się zgubimy, poprosimy o poradę, czy zapytamy w restauracji "co to jest". Zawsze pozostaje próba dogadania się zlepkiem angielsko japońskim z użyciem rąk przy przeróżnych gestach. Osobiście polecam nauczyć się podstawowych zwrotów jak dziękuję, przepraszam i proszę, by sprawić zarówno sobie jak i im ogromne ułatwienie w komunikacji. Japończycy są trochę jak lustro, jeżeli będziemy dla nich uśmiechnięci i zaangażowani, odwdzięczą się nam tym samym.
Jak z tymi pieniędzmi?
W kraju kwitnącej wiśni obowiązuje waluta - jen. Kurs ten co jakiś czas zmienia się, jednak cały czas oscyluje w przedziale 3,50zł za 100 jenów. Wielu z nas żyje w przeświadczeniu, że Japończycy to bogaci ludzie i na pewno mają luksusowe życie, jednak nie jest to do końca prawda. Faktycznie, standard życia jest tutaj o wiele większy, a co za tym idzie koszty utrzymania również rosną.
Przyjeżdżając do Japonii trzeba zapomnieć o przeliczaniu jenów na złotówki, ponieważ każdy zakup będzie się nam wydawał po prostu bardzo drogi. Napój w automacie 170 jenów, bilet na przejazd 5 stacji metrem 230 jenów, oraz inne, wydawałoby się drobne wydatki, po przeliczeniu na złotówki jednak dość mocno szarpią naszą kieszenią. Trzeba mieć jednak na uwadze, że najniższa krajowa na rękę w Tokyo to obecnie 960 jenów. Wynagrodzenie za pracę różni się od regionu, a czasami nawet dzielnicy w danym mieście, więc nie ma pojęcia jednej stałej stawki na cały kraj. Zatem, czy na pewno Japończycy to bogaci ludzie? Z całą pewnością ich wynagrodzenie jest wyższe, ale jednocześnie ponoszą oni wyższe koszty utrzymania.
Wybierając kierunek "Japonia", a zwłaszcza największą na świecie Metropolię Tokyo, musimy się liczyć z dużymi kosztami, aczkolwiek i tutaj Japończycy wychodzą nam naprzeciw. Przebywając na terenie kraju na wizie turystycznej, w wielu sklepach - zwłaszcza tych z pamiątkami - jesteśmy zwolnienie z płacenia podatku. Wystarczy byśmy mieli przy sobie paszport i upewnili się, że dany sklep posiada napis "TAX FREE". Tym sposobem oszczędzamy aż 8%, co w przypadku dużych zakupów, zwłaszcza elektroniki czy na przykład oryginalnych japońskich noży jest nie lada ofertą!
Czy pogoda jest zawsze piękna?
Przed wybraniem się do Japonii, koniecznie musimy się upewnić do jakiego regionu się udajemy oraz w jaką porę roku. Duża rozciągłość południowa sprawia, że Japonia przechodzi aż przed 3 strefy klimatyczne, co niestety jest dość uciążliwe i jeżeli planujemy zwiedzić ją całą od północy do południa, to niestety walizka z naszą garderobą będzie musiała być różnorodna. Południe Japonii czyli popularna Okinawa należy do strefy zwrotnikowej, przez co jest tam zawsze ciepło, a najniższe temperatury nigdy nie spadają poniżej 10 stopni. Środkowa część czyli Osaka czy Tokyo należą do strefy podzwrotnikowej, gdzie temperatury w zimie czasami potrafią zaskoczyć i spaść delikatnie poniżej zera. Hokkaido czyli najbardziej wysunięta na północ wyspa zalicza się do strefy umiarkowanej ciepłej, gdzie klimat oraz pory roku są bardzo podobne do Polski.
Najlepszy czas na zwiedzanie Kraju Kwitnącej Wiśni to z całą pewnością wiosna i jesień. Temperatury w tym okresie nie są uciążliwe, a wilgotność powietrza nie odbije się na naszym samopoczuciu. Jeżeli chodzi o okres letni, nie dość, że na samym początku zawsze pojawia się pora deszczowa, to jeszcze wilgotność powietrza wzrasta nawet do 85%, co przy temperaturze 35-40 stopni dosłownie sprawia wrażenie wiecznej sauny. Ryzyko odwodnienia, udaru czy poparzeń słonecznych w tym okresie skutecznie odstrasza i zniechęca do zwiedzania, choć są i tacy, którym to nie przeszkadza i znajdują uciechę na pięknych plażach czy w chłodnawych Alpach Japońskich.
Nie ważne jednak jaką porę roku wybierzemy, na pewno trzeba mieć ze sobą parasolkę/pelerynę przeciwdeszczową, jedną parę długich spodni, przynajmniej jedną ciepłą bluzę z długim rękawem i krem z filtrem UV!
Przejściówki i prąd!
Nie każdy wie, ale wtyczki w Japonii są zupełnie inne niż Europejskie. Koniecznie trzeba wyposażyć się w adapter tzw. przejściówkę typu A. Gniazdka japońskie są identyczne jak w Ameryce - dwa płaskie wtyki - lub z uziemieniem i dwoma płaskimi wtykami typu B. Koszt takiej przejściówki to zazwyczaj 10 - 20 zł, choć można znaleźć i taniej. Obecnie na rynku można wyposażyć się w tzw "kostkę USB" gdzie z łatwością będziemy mogli podpiąć kabel naszego telefonu bezpośrednio do adaptera, nie wsuwając całej polskiej wtyczki do adaptera. Jest to dość wygodne rozwiązanie jeżeli bierzemy w podróż jedynie telefon. Jeżeli jednak zabieramy ze sobą więcej sprzętu jak laptop, czy suszarka, koniecznie musimy wyposażyć się w przejściówkę.
Napięcie w japońskich gniazdkach wynosi 100V, więc jak w przypadku naszych telefonów nie sprawia to większych problemów, tak suszarka już nie zawsze będzie działać. Istnieje nawet ryzyko "wywalenia" korków, ponieważ napięcie w Europie jest dwukrotnie wyższe!
Jeżeli nie jesteśmy pewni swojego zakupu, zawsze możemy zakupić adapter na miejscu w Japonii, już na lotnisku czy pierwszym lepszym sklepie z elektroniką. Koszt takiego adaptera w zależności od sklepu będzie się wahał między 200 - 500 jenami. Możemy też zawsze skorzystać z adapterów w hotelach co uważam za najłatwiejszy sposób, ale wiadomo! W podróży lepiej mieć zawsze swój sprzęt.
Czy jedzenie jest dobre?
Z całą pewnością japońskie potrawy są różnorodne. Nie jada się tutaj, jak często można usłyszeć w żartach - kotów, psów, robaków ani węży. Te przysmaki zostawmy dla innych azjatyckich krajów! Kuchnia japońska bazuje głównie wokół mięsa i owoców morza, czyli tego, co mają najwięcej i w najlepszej jakości! Może nas to niejednokrotnie zaskoczyć, ale stereotypy o Japończykach jedzących tylko sushi, są jednak jedynie stereotypami. Wielokrotnie zaskoczą nas targowiska z mięsnymi szaszłykami, lokale BBQ, steak House i inne mięsnopodobne restauracje, gdzie bardzo często można poczuć inspirację zachodem. Faktem jest, że owoce morza i ryby wiodą swój prym na terenie całego kraju, jednak nie oznacza to, że jada się je tutaj codziennie od rana do wieczora. Przeciętny Pan Tanaka zjada sushi raz na 1-1,5 tygodnia, czyli tak jak przeciętny Pan Nowak pozwala sobie na wypasionego schabowego.
Często można też dostrzec osoby jedzące na mieście, czy to samotnie, czy z całymi rodzinami. Czy wynika to z wcześniej wspomnianego "bogactwa"? absolutnie nie. Koszt wykonania potrawy w domu, a koszt zjedzenia na mieście nie różni się aż tak bardzo, by w ramach oszczędności odmówić sobie przyjemności jedzenia w lokalu. Warto jednak zauważyć, że mowa tutaj o lokalnych potrawach, ponieważ jeżeli tylko pokusilibyśmy się o odwiedzenie pizzerii czy innej "włoskiej restauracji" ceny zwaliłyby nas z nóg. Tak więc jeżeli jesteś smakoszem i odkrywcom nowych smaków, Japonia i jej regionalne przysmaki stoją przed tobą z otwartymi ramionami.
Wspomnę jedynie, że poza kuchnią zachodnią, zaskoczą nas również ceny owoców i warzyw, które jak sami się przekonacie, są mocno zawyżone. Polecam zajrzeć w wolnej chwili do super marketu czy targowiska z warzywami, by przekonać się na własnej skórze jak bardzo ceny różnią się od tych w Polsce.
Jeżeli zaś jesteś fanem pieczywa, niestety muszę cię rozczarować. Chleb, bułeczki, a nawet zwykłe bagietki są po prostu paskudne. Każde japońskie pieczywo niestety jest słodkie, albo "gąbczaste", nafaszerowane chemią i przypominające nasz chleb tostowy. Szukając dobrego chleba, niestety musimy poszukać go na własną rękę we francuskiej piekarni lub zrobić go sobie sami.
Szczepić się, czy nie szczepić?
Dylemat szczepionek pozostaje tematem sporów, oraz indywidualnych przekonań, aczkolwiek jeżeli chodzi o Japonię, nie trzeba się szczepić.
Pojawiają się głosy, by przed przylotem zaszczepić się na japońskie zapalenie mózgu, jednak jest to szczepienie wymagane tylko w społeczeństwie japońskim. Skąd więc ten pomysł? Niestety wiele osób nadal klasyfikuję Japonię jako "dziki teren Azji" gdzie łatwo się czymś zarazić, albo złapać jakąś egzotyczną chorobę. W praktyce jednak szczepienie to dotyczy podroży do dżungli Wietnamu czy Kambodży, gdzie chorobę tę przenoszą komary, które uprzednio ugryzły zakażone zwierzę.
Chcąc jednak pozostać w 100% pewnym, że nic na nie grozi możemy zaszczepić się na tężca, błonicę, polio i WZW - które wchodzą w skład podstawowych szczepień na terenie Polski.
Boję się trzęsień!
Dla kogoś, kto nigdy nie przeżył trzęsienia ziemi, faktycznie może to być nie lada doświadczenie, pomieszane zarówno z ekscytacją jak i paniką.
Trzęsienia w Japonii to codzienność, od której nie da się uciec, wszak Japonia położona jest na 4 płytach tektonicznych, które codziennie się ze sobą ścierają. Nie skłamię, jeżeli powiem, że zdarzają się one codziennie, jednak wiele z nich nie jest nawet odczuwalnych dla człowieka. Niemniej jednak, jeżeli kiedykolwiek zaskoczyłoby nas trzęsienie w Japonii, musimy dostosować się do poniższej instrukcji.
- Zero paniki! Obecne budownictwo staje nam naprzeciw i wiele budynków wyposażonych jest w płyty i konstrukcje absorbujące trzęsienie i rozkładające jego siłę na całą powierzchnię budynku. Jeżeli nie ma nakazu ewakuacji - pozostać w miejscu!
- Bezpieczne schronienie. Bez zastanowienia szukamy miejsca gdzie mamy pewność, że nic nie spadnie nam na głowę. Dobrym rozwiązaniem jest stół, futryna czy biurko.
- Dopiero gdy trzęsienie ustaje bezpiecznie opuszczamy miejsce i ewentualnie dostosowujemy się do nakazów służb porządkowych.
Jeżeli chodzi o trzęsienia na zewnątrz, nie są one aż tak odczuwalne, aczkolwiek i wtedy trzeba zachować bezpieczeństwo. Najbezpieczniej w takiej chwili położyć się na ziemi i zakryć głowę czymś co mamy pod ręką - torebka, plecak.
Nie panikujmy jednak zawczasu, jeżeli miałyby pojawić się prognozy dużego trzęsienia ziemi, zawsze przed nastąpieniem takiego zostaniemy poinformowani komunikatem przez telefon.
Mam nadzieję, że przybliżyłam wam nieco Japonię w teorii. Jeżeli jesteście spragnieni kolejnych ciekawostek, zapraszam do następnego wpisu, w którym skupię się na tym co nam wolno, a czego jednak nie powinniśmy próbować na własną rękę.