Co widziałem, gdzie byłem...

Ten blog dedykowany jest dla tych, którzy planują podróż do Japonii po raz pierwszy oraz tych, którzy odwiedzili ją wiele razy i szukają miejsc specjalnych, z dala od utartych turystycznych szlaków

Rzucanie soją, płonące wzgórza, półnadzy mężczyźni w świątyni

Czyli mniej i bardziej dziwne zimowe japońskie zwyczaje.

We wcześniejszych wpisach dotyczących świąt japońskich i zwyczajów wspominałam często o tym, że Japonia to magiczne miejsce, gdzie mistyczne elementy wierzeń przewijają się w życiu codziennym pod zaskakującymi nie raz formami.

Rzucanie soją, płonące wzgórza, półnadzy mężczyźni w świątyni

Nasze zachodnie umysły, przyzwyczajone do stanowczych podziałów między religiami, szukają zawsze informacji czy dane święto jest buddyjskie czy shintoistyczne. W tym wpisie po raz kolejny przeczytacie o ciekawych zwyczajach, które są tak wrośnięte w tradycję Japończyków, że nie da się ich ani sklasyfikować do shintō czy buddyzmu (ponieważ obchodzone są w świątyniach obu obrządków) ani tak naprawdę wytłumaczyć. Wraz z początkiem lutego rozpoczyna się w Japonii wiosna a z nią pojawia się wiele radosnych festiwali, do udziału w których serdecznie zapraszamy, jeśli planujecie pobyt akurat w tym czasie.

Setsubun
zakończenie zimy

Obchodzone 3-go lutego Święto Setsubun celebrowane jest w całym kraju zarówno w świątyniach shintoistycznych jak i buddyjskich. Nazwa święta oznacza po prostu „zmianę pory roku“ i poprzedza ono pierwszy dzień wiosny czyli risshun. Wiele osób obchodzi je w domu, gdzie celebracja polega na tym, że toshi-otoko - mężczyzna urodzony w danym zodiakalnym roku - rzuca z domu na zewnątrz prażone nasiona soi (zwyczaj zwany mamemaki od mame - fasola, maki - od czas. maku - siać, rzucać) krzycząc przy tym „oni-wa soto, fuku-wa uchi“ - co oznacza: diabeł na dwór, szczęście do środka. Ma to zapewnić dobro domostwu i domownikom oraz zatrzymać złe duchy na zewnątrz. Dodatkowo każdy powinien tego dnia zjeść tyle prażonych ziaren soi ile ma lat lub, w niektórych regionach, o jedno ziarenko więcej - ma to zapewnić szczęście i zdrowie na kolejny rok życia.

Innym tradycyjnym posiłkiem na setsubun jest ehōmaki: skomponowane z siedmiu składników maki-sushi w grubych rolkach. Wprawdzie ehōmaki upowszechniły się dopiero pod koniec lat 80. XX wieku wraz z ich rozreklamowaniem przez sieć sklepów w Kansai, ale tradycja ich produkcji sięga znacznie dalej w przeszłość, przed II Wojną Świątową był to zwyczaj rozpowszechniony zwłaszcza wśród producentów wodorostów nori i sztukmistrzów sushi, którzy w milczeniu zajadali się rolkami ehōmaki zwróceni twarzą w kierunku dobrowróżbnym dla danego roku. Dziś powszechnie jada się ehōmaki, które są dostępne w sprzedaży w każdym spożywczym sklepie w okresie setsubun.

 

ehōmaki (maki-sushi)ehōmaki (maki-sushi)

Zwyczaje związane z tym świętem rozpowszechniły się w Japonii w okresie Muromachi (XIV-XVI w. n.e.), przejęte zostały przez zwykłych mieszkańców z dworu cesarskiego, gdzie związane były z obchodami noworocznymi w tradycyjnym kalendarzu księżycowym.

W pewnych regionach kraju do dziś przetrwała również tradycja nabijania na kolczaste gałęzie głów sardynek i zamieszczania ich przy drzwiach wejściowych do domu - według wierzeń złe duchy nie lubiły zapachu ryby, a cierniste gałęzie dodatkowo powtrzymywały je przed wejściem do środka. Jednak w innych regionach kraju głowa sardynki na kiju u drzwi domu była tak kuriozalnym widokiem, że powstało z tego zwyczaju powiedzenie: „nawet głowa sardynki wzięła się z wiary“ oznaczające że „nieracjonalna wiara jest w stanie uczynić świętość ze wszystkiego“. Jeśli zdarzy Wam się być w Japonii w czasie setsubun udajcie się do pobliskiej świątyni - najbardziej hucznie obchodzi się to święto w Asakusa w świątyni Sensō-ji w Tokyo, ale jeżeli będziecie w innej okolicy, nic straconego, każda świątynia i świątynka organizuje lokalnie mamemaki dla swoich wiernych z sąsiedztwa.

Okayama Hadaka Matsuri - festiwal golasów w Okayama
3 sobota lutego

Przez wieki w Świątyni buddyjskiej Saidai-ji w mieście Okayama w pref. Okayama, utarł się pewien zwyczaj: poddający się intensywnemu treningowi na mnicha adepci oraz mnisi podczas ćwiczeń w okresie noworocznym na zakończenie wymagającego czasu praktyk brali udział w ceremonii polegającej na tym, że przez dach do świątyni starsi mnisi wrzucali papierowe talizmany, a ubrani w fundoshi - rodzaj japońskiej bielizny zakrywającej męskie przyrodzenie, ale odsłaniającej pośladki - młodsi mnisi i adepci starali się te talizmany złapać. Każdy, komu się to udało uważany był za szczęśliwca, któremu cały rok sprzyjać będzie fortuna i zdrowie.

Około 500 lat temu z tego wewnętrznego świątynnego zwyczaju wyewoluowało święto, w którym dzisiaj rokrocznie udział bierze około 10 000 mężczyzn z Okayamy i okolic. Dzisiaj do świątyni Saida-ji przez specjalny otwór w dachu wrzucane są dwa drągi Shingi, a dla zmyłki 10 kushi - mniejszych kawałków drewna. Prawie nadzy mężczyźni, walcząc między sobą o złapanie jednego z dwóch shingi dowodzą swojego męstwa i siły, a sam udział w tym święcie uważany jest za modlitwę w intencji powodzenia w biznesie oraz szczęścia w rodzinie. Zdarza się, że w ceremonii Hadaka Matsuri (Festiwal Golasów) udział bierze kilka pokoleń mężczyzn z danej rodziny, rola kobiet sprowadza się do obserwacji i oczekiwania na powrót swoich panów. Bywa też, że koledzy z firmy umawiają się i wspólnie, w grupach biorą udział w festiwalu jako swego rodzaju team-building task.

Okayama Hadaka MatsuriOkayama Hadaka Matsuri

Po zakończeniu i zdobyciu shingi, najszczęśliwszy mężczyzna roku, wbija go w kupkę ryżu w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu na ołtarzu świątyni, dając wyraz swej sile i męstwu oraz zapewniając pomyślność całej wspólnocie na kolejny rok.

Festiwal obchodzony jest w trzecią sobotę lutego, a zatem, trzeba rzeczywiście wykazać się męstwem i siłą, przede wszystkim woli, by brać w nim udział, dlatego, że poprzedza go rytuał oczyszczenia polegający na bieganiu w fundoshi dookoła świątyni i przebieganiu przez lodowatą fontannę - rytualna ablucja.

Przed obchodami głównego festiwalu odbywa się również specjalna wersja rytuału dla dzieci w czasie której rodzice wraz z małymi dziećmi starają się zdobyć shingi. Ta część bardziej przeznaczona jest dla lokalnych mieszkańców i ma na celu pogłębienie więzi między jej najmłodszymi członkami, a tradycją, świątynią i między sobą.

Oczywiście możecie wziąć udział w tym niezwykłym rytuale, nie trzeba być Japończykiem w tym celu, ale trzeba się zarejestrować w świątyni i nabyć odpowiedni strój. Można to zrobić w jednym z wielu tradycyjnych sklepików rozmieszczonych przy drodze do Saidai-ji, które w dniu imprezy są otwarte, uliczka podświetlona lampionami wygląda malowniczo, a jej mieszkańcy otwierają swoje drzwi, by dać uczestnikom możliwość rozgrzania się choć odrobinę w ten wczesno-wiosenny czas.

 

Jeśli już wybierzecie się na ten festiwal, pamiętajcie, że miasto Okayama ma do zaoferowania wiele ciekawych zabytków, jak choćby zamek Okayama-jō, jeden z trzech najpiękniejszych ogrodów Japonii - Koraku-en czy Bizen Osafuni Muzeum Mieczy Japońskich. Możecie zatem połączyć zwiedzanie tradycyjnej Japonii z empirycznym odkrywaniem jej tradycji i wierzeń.

Płonąca góra Omuro-yama Yamayaki
druga niedziela lutego

Płonąca góra Omuro-yamaPłonąca góra Omuro-yama

Innym ciekawym widowiskiem w lutym jest wypalanie traw organizowane w wielu miejscach (jedno z najsłynniejszych odbywa się w Narze - pierwszej stolicy Japonii z VIII wieku, ale w styczniu, dlatego o tym minionym wydarzeniu kilka słów na koniec). Najbliżej Tokyo możecie zobaczyć spektakularne wypalanie trawy na wulkanie Omuro-yama w miejscowości Ito na Półwyspie Izu w pref. Shizuoka (dojazd z Tokyo pociągiem bezpośrednio trwa około 2h).

Właściwie nie różni się to się od wypalania w Polsce trawy na polach, ale w Japonii ogień postrzegany jest jako jeden ze świętych żywiołów, mający moc oczyszczenia, więc oprócz praktycznego wymiaru usunięcia suchych traw i zrobienia miejsca pod nowe, świeże źdźbła, które na wiosnę mają wyrosnąć, czynność ta wiąże się z wiarą w oczyszczenie duchowe, które dokonuje się poprzez okadzenie dymem i bliskość płomieni.

Poza tym, nie zapominajcie, że Japończycy boją się ognia, ponieważ przy ich tradycyjnej drewniano-papierowej zabudowie to właśnie ogień jest najstraszliwszym z żywiołów trawiącym domy i świątynie przez stulecia, zatem nieczęsto zdarza się Japończykom podziwiać ogień... być może stąd popularność tego zwyczaju.

W praktyce, święto wygląda tak, że na 9 rano trzeba pojawić się na wyciągu, którym można wjechać na szczyt góry Omuro-yama i tam wziąć udział w rozpalaniu ognia, jak również obserwować wypalanie trawy w samym środku krateru wulkanu.

Podczas wjeżdżania obserwuje się też poczynania strażaków. Zazwyczaj około 9:30 z jednej strony góry pojawiają się na początku niewielkie płonące połacie, a następnie cały stożek tonie w dymie i płomieniach. Operacja wyciągu wstrzymywana jest podczas największego pożaru, a wznawiana tuż po jego wygaśnięciu. Stożek Omuro oddalony jest od sąsiednich wzgórz i całość dookoła, jak również z powietrza zabezpieczana jest przez straż pożarną. Strażacy ubrani w tradycyjne stroje - przypominające nieco kształtem krótkie kimona (kurty haori), wyposażeni w specjalne kije zakończone metalowymi hakami (dla miłośników takich historycznych smaczków lub straży ciekawostka, takie samo wyposażenie i podobne stroje strażaków można oglądać w gablotach Muzeum Edo w Ryogoku w Tokyo, ponieważ przez lata od okresu Edo - XVI - XIX wiek, właściwie nie uległo ono zmianie) pilnują, by ogień się nie rozprzestrzenił i dbają o bezpieczeństwo publiczności.

Najdogodniejszym miejscem, gdzie za darmo można obejrzeć spektakl płonącej góry jest Park Sakura-no Sato w Ito - wjazd na górę wyciągiem to koszt 500 jenów w dwie strony. Festiwal trwa od 9 do około 13, zdarza się, że z powodu warunków atmosferycznych data bywa zmieniana, więc warto sprawdzić przed udaniem się do Ito czy nie został przesunięty na inny dzień. Park Sakura-no Sato, jak nazwa wskazuje (sakura - wiśnia) to miejsce, gdzie okoliczni mieszkańcy udają się na hanami - podziwianie kwitnących wiśni, a Pref. Shizuoka to jedno z miejsc na Honshū, gdzie wiśnie zaczynają kwitnąć najszybciej, więc, jeśli macie szczęście, uda Wam się zobaczyć nie tylko górę w płomieniach, ale i kwitnące wiśnie na tle płonącej góry.

 

Na zakończenie tego wpisu, jeszcze kilka słów o wspomnianym wyżej festiwalu w Narze, który w tym roku jest już za nami, a następny planowany jest na 23. stycznia 2021 r.

Wakakusa Yamayaki to święto polegające na wypalaniu traw na zboczu góry Wakakusa-yama w Narze - pierwszej stolicy Japonii z VIII wieku.

Wakakusa-yama położona jest na wschodnim krańcu parku Nara Koen i, gdy zapłonie, widoczna jest z każdego miejsca w mieście. Zanim ogień zostanie rozniecony, w parku ma miejsce spektakularny pokaz fajerwerków. Festiwal odbywa się co roku w czwartą sobotę stycznia, choć zdarza się zmiana terminu wynikająca z warunków pogodowych.

Można by rzec, że jest to święto ekumeniczne, ponieważ udział w obchodach w równym stopniu biorą buddyjskie Kōfuku-ji i Tōdai-ji, jak też shintoistyczna Kasuga Taisha. Nieznane jest dokładne pochodzenie tego zwyczaju, jedna z teorii mówi o wypalaniu roślinności na granicach posiadłości pomiędzy poszczególnymi świątyniami (świątynie sąsiadują ze sobą), inna głosi, że były to działania mające na celu odstraszenie stad dzików, które dawniej zagrażały świątyniom i miastu.

Festiwal zwykle zaczyna się około południa, większość aktywności skupia się u podnóża góry Wakakusa-yama. Najciekawszym z mniejszych obrzędów, które się odbywają jest rzucanie ogromnym ciastkiem ryżowym senbei - kształtem przypomina ono krarkersy dla jeleni, jakie można kupić na terenie całego parku Nara Koen i zazwyczaj trwa od 12:30 - 15:00.

Około 17:00 z Tobino na terenie Chramu Kasuga wyrusza procesja ku górze Wakakusa z pochodniami, które są zapalane po drodze w shintoistycznej świątynce Mizuya i kiedy pochód dotrze do przygotowanego na zboczu góry ogniska, osoby upoważnione i kapłani rozpalają ogromne ognisko, od którego zaczyna się wypalanie całego zbocza porośniętego suchymi o tej porze roku trawami. Jeśli źdźbła są odpowiednio wysuszone, całość płonie około pół godziny, jeżeli natomiast są zbyt wilgotne, może to trwać nawet półtora godziny. Po osiemnastej rozpoczyna się pokaz fajerwerków, które wraz z płónącym wzniesieniem górując nad miastem i trzema świątyniami tworzą spektakularne widowisko. Z racji położenia Wakuksa-yama jest doskonale widoczna z całego miasta, więc jeśli wolicie nieco więcej przestrzeni i prywatności, można podziwiać festiwal z oddali, niekoniecznie w tłumie zgromadzonych u podnóża góry wiernych i lokalnych mieszkańców. Nara to miasto położone niedaleko Kyoto i Osaki, więc festiwal przyciąga tu widzów z obu tych dużych miast, jak również rezydujących akurat w tym czasie turystów z tych popularnych ośrodków i bywa tłoczno.

{youtube}1q78X4yMUFE|Oni Horaku (taniec diabłów), podczas ceremonii trzy diabły (czerwony symbolizujący chciwość, zielony - zazdrość i czarny - skargi) tańczą przy akompaniamencie bębnów{/youtube}

Jak Japonia długa, wąska i wyspiarska, każda miejscowość ma swoją świątynię i związane z nią tradycje czy zwyczaje. Niektóre są ogólnokrajowe, jak setsubun, inne typowo lokalne, jak Omuro-yama Yamayaki w Ito. Wszystkie, tak odmienne od polskich, są niezwykle ciekawe, niektóre nawet bardzo dziwne, jak opisane święto golasów. Ta niebywała różnorodność sprawi, że jeszcze nie raz we wpisach powrócimy do rozmiatych festiwali, więc zachęcamy Was do lektury bloga! I przypominamy, że chętnie pomożemy w zorganizowaniu Waszego pobytu w Japonii w taki sposób, by uwzględniał możliwość doświadczenia mistycyzmu japońskich wierzeń na własnej skórze.

NAPISZ DO NAS

Zrób pierwszy krok ku najwspanialszej podróży Twojego życia i skontaktuj się z polskim przewodnikiem po Japonii!

Ryoko 営業事業

1-11-11-2 Kanda Izumicho,
Chiyoda-ku, Tokyo

Godziny pracy biura

Poniedziałek - Sobota
9:00 - 19:00 (GMT+9)

Ryoko.PL
Znajdziesz nas tutaj

© 2018 Ryoko.pl, Wszystkie prawa zastrzeżone