Przewodnik po szlaku rowerowym Shimanami Kaidō.
Japonia to kraj położony na prawie siedmiu tysiącach wysp. Czasy nowożytne, wraz z bardzo szybką modernizacją infrastruktury kraju połączyły jej wyspy ze sobą siecią kolei, tras promowych i autostrad. Współczesne wielkie aglomeracje są miejscem do których uciekają mieszkańcy prowincji i wielu wysp, w poszukiwaniu wartkiego życia, pracy w schematach uformowanego nowoczesnego społeczeństwa. Niemniej jednak to wyspy są tym, co daje Japończykom ich wolność i tożsamość. To na wyspy płyną wraz z falami ich łzy i ich miłości... Jak w "Wyspiarskiej pieśni" - Shima-uta: niesione wiatrem na skrzydłach ptaków przekraczają morze.
Trakt Shimanami Kaidō to idealne połączenie starego z nowym - zbudowana pod koniec lat 90. XX wieku infrastruktura pozostaje nowoczesna i funkcjonalna, a przy tym umożliwia szybki dojazd do niewielkich wysepek, na które dociera niewielu turystów. Shimanami Kaidō to sieć dróg i mostów łącząca główną japońską wyspę Honshū z sześcioma niedużymi wysepkami położonymi na Morzu Wewnętrznym (po kolei: Mukaishima, Innoshima, Ikuchijima, , Hakatajima, Oshima) aż do najmniejszej z czterech głównych wysp - Shikoku. Jest to jedyna w swoim rodzaju trasa, umożliwiająca pokonanie odległości z wyspy na inne wyspy rowerem - taką też formę jej pokonania polecam.
Technicznie dotarcie do miejscowości Onomichi, w której zaczyna się szlak, nie nastręczy trudności - położona w Prefekturze Hiroshima na trasie kolei Sanyō i Sanyō-Shinkansen Onomichi ujęta jest w rozkładach jazdy pociągów JR jak również autobusów w kierunku Hiroshimy. W sąsiedztwie stacji kolejowej Onomichi znajdują się dwie wypożyczalnie rowerów oferujące nie tylko szeroki wybór samych pojazdów - z tandemami czy rowerami elektrycznymi włącznie, ale również rozmaite formy opłat za wypożeczenie, które różnią się w zależności od wybranego modelu oraz zadeklarowanego czasu użytkowania.
Shimanami Kaidō liczy łącznie 70 km długości, dlatego niektórzy decydują się na postoje na wyspach po drodze z noclegiem. Jeśli kondycja fizyczna przeszkodzi nam w pokonaniu trasy w jeden dzień, można rower oddać po drodze w wyznaczonych punktach, ale, uwaga, należy upewnić się odnośnie szczegółów takiego zwrotu w momencie wypożyczania roweru, ponieważ punkty jednej wypożyczalni nie przyjmują rowerów drugiej i odrowtnie, jak również nie wszystkie modele można zdać na trasie, niektóre trzeba zwrócić w miejscu wypożyczenia, aby odzyskać kaucję (wysokość kaucji również zależy od modelu, wypożyczalni i czasu użytkowania, ważne, by wszystko to ustalić zanim wsiądziemy na wybrany rower i ruszymy w trasę).
Zanim wyruszymy w drogę, warto poświęcić choć jeden dzień na zwiedzanie miasta Onomichi - z populacją prawie 140 000 mieszkańców jest to podrzędny ośrodek, jak na japońskie warunki, niemniej jednak położone na wzgórach miasto pozna z pewnością każdy fan japońskiego kina (miasto wystąpiło w filmach "Tokyo Story" z 1953 roku w reżyserii Jasujirō Ozu, czy "Naga Wyspa" z 1960 r., reż. Kaneto Shindō). Onomichi pojawia się również w literaturze czy sportretowane jest w mandze "Pastel" autorstwa Toshiko Kobayashi, jak również toczą się tutaj perypetie jednego z odcinków anime "Blue Drop".
Choć literacka ścieżka, jaką miasto oferuje swoim gościom dla przeciętnego podróżnika spoza Japonii może być nie do końca zrozumiała (pewnie równie niezrozumiała dla przeciętnego Japończyka byłaby wycieczka po Zakopanem śladami Witkacego), Onomichi jest domem dla ponad 25 świątyń i droga zwiedzania miasta właśnie szlakiem świątyń należy do najprzyjemniejszych pod względem doznań zarówno estetycznych jak i duchowych. Mimo iż wymaga nieco spacerów w górę i w dół, warto przeznaczyć dzień na spacer po mieście, ponieważ z wielu wyżej położonych miejsc rozciąga się malowniczy widok na Morze Wewnętrzne i rozmieszczone na nim wyspki i wysepki. Polecam w porze kwitnących wiśni lub jesienią, kiedy temperatury niezbyt wysokie uprzyjemnią spacery po górzystym terenie.
Morze Wewnętrzne Setonaikai, zwane również Setouchi to akwen rozciągający się między wyspami Shikoku, Kyūshū i Honshū, na którego obszarze położonych jest około 3000 wysp, wiele z nich nie jest zamieszkanych. Setonaikai nie jest zamkniętym zbiornikiem, poprzez cieśniny i kanały łączy się z Pacyfikiem i panuje tu ciągła filtracja wód. Najbardziej spektakularna z cieśniń to okolice Naruto - miejscowość, której nazwa oznacza "wir" słynie z tajemniczego zjawiska - na środku cieśniny powstają tu czasami niewielkie, a czasami ogromne wiry, na temat których powstało wiele programów rodem z "Archiwum X". W rzeczywistości wiry powstają z powody różnicy w poziomach wód między Morzem Wewnętrznym, a łączącym je z oceanem kanałem i na styku wód tworzą się, w zależności od pory dnia i pływów, niewielkie lub wielkie zawirowania, które można podziwiać z mostu o przeszklonym dnie udostępnionego dla spacerowiczów. Kolejnym tajemniczym zjawiskiem pojawiającym się na wybrzeżach Morza Wewnętrznego, są "czerwone przypływy" występujące okazjonalnie, kiedy zbytnio rozprzestrzenią się w jego wodach wodorosty, zabarwiające wodę na czerwono. Setonaikai to najbardziej japońskie morze - tutaj Japonia leży na każdym brzegu i z każdego brzegu można ją zobaczyć...
Rowerem przez morze
Pierwsza część trasy rowerowej z Onomichi do Mukaishima wiąże się ze stromym podjazdem na most pomiędzy wyspami, więc lepiej skorzystać na tej trasie z promu pomiędzy Onomichi a Mukaishima, a dalej poruszać się już po szlaku rowerowym. Aby przejechać przez wyspę Mukaishima trzeba pokonać dystans 9,5 km. Z Mukaishima można zboczyć nieco z trasy i podjechać na niewielką Iwashijima, gdzie znajduje się nieduża shintoistyczna świątynia z widokiem na Honshū i Morze Wewnętrzne. Mukaishima zapisała się w historii Japonii jako jedno z miejsc, gdzie do pracy przymusowej w czasie II Wojny Światowej wykorzystano jeńców wojennych - w latach 1942-45 w stoczni Hitachi Zosen pracowało tu około 100 brytyjskich żołnierzy, z których większość zmarła z powodu niedożywienia i przepracowania.
Kolejny etap podróży wiedzie przez liczący 1270 m Most Innoshima i prowadzi na wyspę o tej samej nazwie, pokonanie której wymaga przejechania kolejnych 11 km. Wyspa oferuje przepiękne widoki na sąsiednie wysepki, jak również ciekawą przyrodę i kondycyjnie dość jednostajną trasę niewymagającą wielu podjazdów, chyba, że zdecydujemy się wdrapać na wzgórze Shirataki-yama, skąd rozciąga się malowniczy widok na morze i statuły buddów, jakich ustawiono na stromym zboczu ponad 700.
Następny most prowadzący z Innoshima na Ikuchijima to dystans 790 metrów, a przez wyspę 14 kilometrów. Ikuchijima ma do zaoferowania, oprócz niebywałych walorów wizualnych krajobrazu i środowiska naturalnego, coś dla miłośników malartswa - na wyspie znajduje się Muzeum Ikuo Hirayamy - zmarłego w 2009 roku japońskiego malarza, którego prace utrzymane są w stylu tradycyjnego japońskiego malarstwa Nihonga. Hirayama będący ofiarą bombardowania Hiroshimy w 1945 roku przez lata w swojej twórczości odnosił się do potrzeby pokoju na świecie, jak również szerzącego pacyfistyczne wartości buddyzmu. Kolejnym ciekawym objektem dla miłośników sztuki na wyspie Ikuchijima będzie z pewnością świątynia Kosan-ji, zbudowana w latach 30. XX wieku przez zamożnego biznesmana z Ōsaki w hołdzie jego matce. Świątynia będąca dość eklektyczna jako całość, składa się z wielu obiektów, w tym z pawilonów - replik Toshōgū (mauzoleum Tokugawy Ieyasu z Nikkō) czy Pawilonu Feniksa (Świątynia Byōdō-in w Uji); na jej terenie mieści się również jaskinia, w której ustawionych jest wiele posągów opiekuna podróżnych i zmarłych - Jizō. Ale dla miłośników rzeźby czeka nie lada gratka cała z włoskiego marmuru ścieżka wiodąca na wzgórze Miraishin-no Oka - Wzgórze Wiecznej Nadziei i Wiary w Przyszłość, gdzie można zobaczyć wiele intrygujących rzeźb, np. Wierzę Światła na samym szczycie wzgórza. Choć ten teren nie pełni w świątyni fukncji sakralnej, oferuje doznania estetyczne nieco odmienne od tradycyjnego japońskiego krajobrazu architektonicznego.
Ikuchijima to dobre miejsce na postój, jeśli planujemy przeznaczyć na pokonanie Shimanami Kaidō więcej niż jeden dzień. Wyspa oferuje wybór minshuku - tradycyjnych japońskich rodzinnych pensjonatów, które często wraz z noclegiem serwują kolację i śniadanie przygotowane z lokalnych frykasów - pieczone ryby, muszle, wodorosty i ryż, naprawdę warte swej ceny. Choć wybrzeże Setouchi jest mocno zurbanizowane, morze od zawsze krami mieszkańców wysp, pozostaje co prawda wierzyć jedynie, że Japończycy są rzeczywiście tak ekologiczni, jak się wydają... nie wiem, jak z zawartością chemikaliów w tych rybach, ale prosto z morza smakują wspaniale...
By dostać się na kolejną wyspę Ōmishima, trzeba pokonać podwieszany Most Tatara o długości 1480 metrów, przez Ōmishima trasa liczy 7 kilometrów. Ōmishima słynie z "Japońskiej Joanny D’Arc" - Tsuruhime, która była córką opata świątyni Ōyamazumi. Urodzona w 1526 roku, swoje dzieciństwo spędziła w świątyni szkoląc się w sztukach walki. XVI wiek był w Japonii okresem wojen domowych, w rejonie Setouchi o dominację walczyły ze sobą klan Ōuchi z Yamaguchi na Honshū i Kōno z Shikoku. Ojciec Tsuruhime zmarł, gdy dziewczyna miała 15 lat czyniąc ją swoją spadkobierczynią i głową świątyni. Tsuruhime stanęła mężnie do walki z klanem Ōuchi, który próbował zaatakować Ōmishimę z morza. Siły pod wodzą Tsuruhime odniosły zwycięstwo, a flota Ōuchi została zepchnięta na pełne morze i wyspa nie została złupiona. Dwa lata później klan Ōuchi ponownie spróbował zaatakować wyspę, ale Tsuruhime wdarła się podstępnie na okręt przeciwnika i ścięła głowę głównemu dowódcy. Pozostałe statki zostały obrzucone ówczesnymi bombami - kulami ognia i wyspa ponownie ocalała dzięki odwadze Tsuruhime. Niestety w trakcie walk zginął jej narzeczony, więc młoda Tsuruhime postanowiła odejść wraz z nim - utopiła się w Morzu Setonaikai, a jej ostatnie słowa miały brzmieć: "Biorę ocean Mishimy za świadka, niech moja miłość odejdzie wraz z moim imieniem". Podobno zbroja wojowniczki do dziś czczona jest w świątyni Ōyamazumi, która dostępna jest do zwiedzania na wyspie Ōmishima. Świątynia poświęcona jest żołnierzom i żeglarzom, dlatego od zarania dziejów swoje ofiary składali tu znamienici wojownicy, m.in. Minamoto-no Yoritomo - założyciel pierwszego w historii Japonii shogunatu Minamoto. Świątynia podobno mieści największą kolekcję zbroi i broni, złożonych tu w ofierze przez najznamienitszych wojowników Japonii. Położona w lesie drzew kamforowych liczących ponad 2 000 lat, z pewnością zachwyci niejednego podróżnika.
Oprócz historii i świątyni, cała wyspa Ōmishima widnieje w Narodowym Rejestrze Miejsc o Przepięknych Walorach Krajobrazowych, co sprawia, że podróż przez nią dla miłośników fotografii niebywale wydłuża czas drogi... zwłaszcza, że na wyspie działa lokalny browar, a że jazda rowerem pod wpływem alkoholu również w Japonii nie jest legalna, można poświęcić tu nieco więcej swojego czasu.
Dalej w drogę przez most Ōmishima na wyspę Hakatajima - tym razem most jedynie 398 metrów, trasa przez wyspę 4 kilometry. Wyspa Hakatajima to miejsce, gdzie można zatrzymać się na plaży Hakata i popływać lub obejrzeć malowniczy zachód słońca... Wzgórze Hirakiyama będzie spektakularne podczas kwitnienia wiśni, a i jesienią z pewnością dostarczy wizualnych atrakcji pod postacią kolorowych liści drzew wiśni. Z plaży Hakata już niedaleko do mostu Hakata-Ōshima, prowadzącego na kolejną wyspę.
Ōshima to już szósta wyspa na trasie i ostatnia... pokonanie mostu to 1165 metrów, przez wyspę szlak liczy prawie 14 kilometrów. Po drodze można zajechać na prawdziwą pizzę z pieca (serwowana w Payasan - niewielka piekarnia - lokal na północnym brzegu wyspy), ale dla fanów owoców morza polecam Iki Iki kan już niedaleko przeprawy na Shikoku - jest to rodzaj targowiska - niewielki ryneczek z grilowanymi na miejscu owocami morza, czyli coś, co wyspiarze lubią najbardziej. Na Ōshimie wznosi się Wzgórze Kiro-san, z którego rozciąga się malowniczy widok na cieśninę Kurushima (by go jednak móc podziwiać, trzeba wdrapać się na szczyt, a to 3 kilometry drogi pod górę, choć warto, jeśli mamy czas). Szlak przez Ōshimę to jeden z bardziej górzystych fragmentów trasy.
Do pokonania ostatni most - Kurushima Kaikyō liczący ponad 4 kilometry, a dalej 6 kilometrów przez miasteczko Imabari - tutaj wybrzeże będzie niestety bardzo uprzemysłowione, ale sama miejscowość ma do zaoferowania, oprócz finalnego przystanku naszego roweru, Zamek Imabari czy fabrykę ręczników, z których słynie miasto.
Zamek Imabari został wybudowany przez Tōdō Takatora w 1602 roku, ale po trzydziestu latach przeszedł pod panowanie Matsudairy Sadafusy - bratanka Tokugawy Ieyasu i pozostał w rękach klanu Matsudaira do końca okresu Edō. Zamek został rozebrany w XIX wieku nakazem cesarza Meiji, a jego grunty sprzedano lokalnej shintoistycznej świątyni, jednakże w 1980 roku miasto zdecydowało się odbudować donżon i replika zamku jest dostępna dla zwiedzających.
Gdybym miała nieograniczony czas i fundusze, pojechałabym z Imabari do Matsuyamy zwiedzić autentyczny samurajski zamek... ale jeśli budżet wyprawy został już nadszarpnięty noclegami na trasie Shimanami Kaidō, jeśli czas przeznaczony na tą drogę również wydłużył się z powodu wizyty w lokalnym browarze na jednej z wysp ... Można w tym miejscu zakończyć wycieczkę i na Honshū wrócić promem, autobusem lub pociągiem.
Wyjazd z Polski do Japonii do najbardziej ekologicznych nie należy, ale skoro już zostawimy spory ślad węglowy lecąc tu samolotem, można dalszą część podróży zaplanować z myślą o środowisku naturalnym- wyprawa rowerem przez tak duży obszar, jakim jest trakt Shimanami Kaidō to doskonała alternatywa dla innych środków transportu. Dla spragnionych wrażeń, żądnych przygód i chcących poczuć egzotykę japońskich wysp, sól morza na własnej skórze, dwa lub trzy dni przeznaczone na pokonanie rowerem Morza Wewnętrznego można rozpocząć albo w Onomichi albo na Shikoku i jechać w przeciwną, niż opisano tutaj, stronę. Jeśli podróżujecie z Honshū na Shikoku, z Imabari czeka na Was wiele połączeń kolejowych do prawie każdego zakątka Shikoku, do którego można chcieć się dostać. Jeśli z Shikoku na Honshū, możecie swoją drogę kontynuować albo na zachód do Hiroshimy albo na wschód w kierunku Ōsaki czy dalej do Tokyo.
Shimanami Kaidō wymaga dobrej organizacji i samodyscypliny, poszukiwania ścieżek, docierania do granic lądu i morza, miejscami wspinaczki, miejscami po prostu jazdy w dół. Nie ma tu wielkich budowli, jak na Honshū, ogromnych kompleksów świątynnych czy zamków o znaczeniu ogólnopańśtwowym, to lokalny obszar - Morze Wewnętrzne jest podróżą do wnętrza Japonii i do drzemiącej głeboko w każdym Japończyku wyspiarskiej duszy. Warto poświęcić tej drodze trochę czasu. To nieco inna Japonia niż Honshū, ale jeśli spróbujecie tu trafić, na pewno Was wzbogaci. A dobry przewodnik z pewnością pomoże się tu odnaleźć zarówno na trasie, jak i w japońskich domach minshuku, czy też po prostu pomoże dobrze rozplanować trasę dzieląc ją na miarę możliwości i oczekiwań podróżnych.